UNIWERSYTET ŚWIATA
Podróżujemy dla przyjemności, a czas spędzamy beztrosko i leniwie, wydawać by się mogło – mało kształcąco. W rzeczywistości jest kompletnie inaczej. Wyjeżdżając oddajemy się, bardziej lub mniej świadomie, edukacji w podróży, nauce na „uniwersytecie świata” – bardzo przyjemnej, operującej wyłącznie na praktycznych przykładach, bez nudnej teorii i bez ślęczenia w ławce. Jest to sekret stary jak świat, bowiem podróże edukacyjne mają swoją długą historię. Ich największe natężenie rozpoczęło się w renesansie, młodą szlachtę obowiązkowo wyprawiano na południe Europy, głównie do Włoch, aby czerpała doznania i wiedzę w kontaktach z osiągnięciami włoskiego malarstwa, rzeźby, architektury, literatury, muzyki.
Dlaczego? Ponieważ tylko w podróży zyskujemy wiedzę, która nie dosyć, że z zadziwiającą lekkością wchodzi nam do głowy, to jeszcze pozostaje w niej na długo, podsycana pozytywnymi emocjami. Opuszczając miejsce zamieszkania stykamy się z kulturą niematerialną, zwyczajami i stylem życia mieszkańców innych zakątków globu, zarówno tych odwiedzanych, jak i współtowarzyszy naszej włóczęgi, mamy oczy i uszy dookoła głowy. Podróżując, warto zatem podglądać i notować, wyciągać wnioski i adaptować zaobserwowane, pozytywne przykłady na nasz rodzimy grunt. Z prostego powodu – wszystkim nam będzie się żyło przyjemniej
PRZYKŁADOWE „PAMIĄTKI PRZYWIEZIONE Z PODRÓŻY”:
NORWEGIA – mieszkańcy tego kraju cechują się największym na świecie
kapitałem zaufania społecznego – 75% Norwegów ufa obcemu człowiekowi, podczas gdy w Polsce jest kompletnie odwrotnie – 75% nie ufa nikomu oprócz rodziny. Uczmy się więc ufać ludziom właśnie od Norwegów – aby to zrobić nie zwódźmy zaufania obcych – pomóżmy sami z siebie jeśli widzimy, że inni tego potrzebują.
STANY ZJEDNOCZONE – Amerykanie są mistrzami uśmiechu i tzw. small talks –
małej, niezobowiązującej pogawędki z obcymi osobami. Pogawędka zaś zdarzyć się może wszędzie – na przystanku, w metrze, w sklepie, w ławce w parku. Przywieźmy z USA bezinteresowny uśmiech i dobre słowo dla obcego – ćwiczmy te umiejętność na co dzień, nawiązując krótkie, acz miłe relacje z napotkanymi ludźmi.
KOSTARYKA – narodowym skarbem Kostaryki jest „pura vida” – najtrudniejsza do zwięzłego wytłumaczenia pamiątka z podróży – „pura vida” to forma pozdrowienia, ale także pozytywny stosunek mieszkańców Kostaryki, nazywanych Ticos, do życia, świata, siebie samych i innych ludzi. To optymizm, to bezstresowość, to wiara w czystość życia. „Pura vida” daje niezwykłe rezultaty – Kostaryka pojawia się w rankingach najszczęśliwszych ludzi na świecie na pierwszym miejscu i nazywana jest „Szwajcarią Ameryki Łacińskiej”.